Cześć!
Miło mi Was powitać w premierowej odsłonie newslettera “Kobiety i gatunki”. Na tę okazję przygotowałam krótkie zestawienie filmów neo-noir, wyreżyserowanych przez kobiety, dostępnych w polskim streamingu. Mam nadzieję, że znajdziecie wśród nich coś dla siebie!
Opowieść o wkładzie kobiet w estetykę noir najlepiej chyba zacząć od Idy Lupino, przede wszystkim aktorki, ale też pionierki na wielu polach: reżyserki scenarzystki i producentki, artystki, która – w niesprzyjającym maczystowskim środowisku dawnego Hollywoodu – jako jedna z pierwszych zrobiła karierę po drugiej stronie kamery.
Wyreżyserowanego przez nią Autostopowicza (1953) uznaje się dziś za jedyny klasyczny film noir, którego autorką jest kobieta (psst, można go obejrzeć na cda).
Warto jednak dodać, że z estetyki czarnego kryminału Lupino korzystała również w swoich dramatach: Zniewadze (1950) czy Bigamiście (1953), pod różnymi względami ciekawszych od Autostopowicza, ale w Polsce niestety (przynajmniej w oficjalnym obiegu) niedostępnych.
Wyróżnia się zwłaszcza Zniewaga, studium traumy po gwałcie, w którym reżyserka skorzystała z noirowej estetyki, aby odwzorować perspektywę kobiety osaczanej przez oprawcę, stopniowo zakleszczanej w pułapce.
Konwencja noir to bowiem doskonałe narzędzie do subiektywizowania narracji: opowiadania (nierzadko obłędnego wizualnie) o postaciach zagubionych, zaszczutych albo dotkniętych paranoją czy klaustrofobią, spętanych miejską egzystencją, emocjonalnie rozedrganych, depresyjnych, uwikłanych w intrygę i freudowskie konteksty, trochę też romantycznych.
Osobiście marzy mi się, żeby kręcono dzisiaj więcej filmów noir. Moda na to kino wyczerpała się w latach pięćdziesiątych, w latach dziewięćdziesiątych przeżyła wspaniały renesans, dziś ujawnia się sporadycznie, skromniej, choć czasem przenika i do blockbusterów (patrz: The Batman). Trudno jednak mówić o tym zjawisku jako o stabilnym trendzie.
Tymczasem noirowa konwencja potrafi być zabójczo wciągająca.
I bardzo sugestywna.
Oto jak korzystają z niej współczesne twórczynie.
Tatuaż (2003), reż. Jane Campion // obecnie Netflix
Napiszę wprost: uwielbiam ten film. W swoim czasie fatalnie przyjęty, dziś rehabilitowany, ale też z pewnym oporem. Artystyczny thriller erotyczny, rozgrzane do czerwoności kino noir.
Campion odwraca reguły.
Snuje historię z perspektywy femme fatale, innej jednak niż podpowiada konwencja. Romantycznej i delikatnej. Trochę zagubionej, ale też odważnej. Szukającej romansu, erotycznego spełnienia. Bohaterka nie sprowadza mężczyzny na manowce, raczej nawraca go na miłość.
Miasto pulsuje od zagrożeń. Twórczyni wyraźnie kreśli siatkę niebezpieczeństw – zarówno wyobrażonych, jak i realnych – które czyhają na singielkę w wielkim mieście. Ale nie odbiera jej sprawczości. Na symbolicznym poziomie czyni z niej nawet detektywkę, słuszną mścicielkę.
Film usiany jest symbolami i ukrytymi znaczeniami. Domaga się analitycznej lektury. Widziałam go kilka razy, zawsze zwracałam uwagę na coś nowego. Najbardziej jednak Tatuaż działa na mnie emocjonalnie. Przeczytałam kiedyś, że Campion jest fanką Wichrowych Wzgórz (też nią jestem!), w jej thrillerze erotycznym daje się to zauważyć. Pożądanie skierowane w stronę potencjalnie niebezpiecznego mężczyzny, kobieca fascynacja Heathcliffem. Nowozelandzka reżyserka specjalizuje się w tym tropie.
Na marginesie: westernowe Psie pazury też mają coś z filmów noir, a Kodi Smit-McPhee pełni w nich rolę femme fatale.
Blow The Man Down (2019), reż. Bridget Savage Cole i Danielle Krudy // Prime Video
Błyskotliwy, choć niepozorny, przegapiony u nas film. Napisany i wyreżyserowany przez kobiety. Klimat trochę jak z filmów braci Coen.
Rzecz rozgrywa się w małym portowym miasteczku. Bohaterkami są dwie siostry, które właśnie straciły matkę, a po pogrzebie wplątały się w przypadkowe morderstwo. Intryga z czasem pęcznieje, sięga lokalnego domu publicznego i zaszłości historycznych. Pojawia się też walizka pełna pieniędzy.
Twórczynie, za pomocą zmyślnej intrygi, opowiadają o siostrzeństwie (również o współczesnych wiedźmach i tworzonych przez nie wspólnotach), przemocy wobec kobiet i nietypowych sposobach (wręcz technikach manipulacyjnych) radzenia sobie z nią.
Co dość rzadkie we współczesnym kinie, film zbudowany jest na niedopowiedzeniach, jakby odwzorowywał obecną w nim atmosferę konspiracji. Choć intryga z czasem się klaruje, twórczynie sporo inicjatywy zostawiają publiczności, wymagają pracy wyobraźni. Przykładowo: dlaczego stosunek młodego policjanta do jednej z bohaterek zmienia się w trakcie filmu? Niewyjaśniony drobiazg, wpisany jednak w przemyślany scenariusz. Sporo tu zagrań tego typu.
Opisane powyżej filmy lubię najbardziej z polecanych w tym odcinku.
Ale zachęcam do sprawdzenia również poniższych tytułów.
Przygotowania żeby być razem przez czas nieokreślony (2020), reż. Lili Horvát
Gdzie obejrzeć? Na tę chwilę m.in. HBO i Canal +
Odkrycie zeszłorocznej edycji Festiwalu Nowe Horyzonty. Węgierski melodramat zainspirowany Vertigo. Bohaterka jest trochę jak Madeline z filmu Hitchcocka, trochę też jak obsesyjnie podążający za nią Scottie. Rzecz z jednej strony opowiada o romansie, z drugiej o toksyczności, wręcz horrorze zakochania. Kolejny (i nie ostatni) niejednoznaczny film w tej stawce, do rozszyfrowywania, dumania, dociekania.
Nigdy cię tu nie było (2017), reż. Lynne Ramsay
Gdzie obejrzeć? Na tę chwilę: TVP VOD, Nowe Horyzonty VOD
Załączam ten film z obowiązku i z poczuciem winy. Jest to oczywisty, mocny wybór, nasuwa się sam. Nie odrobiłam jednak lekcji: obejrzałam go tylko raz, kilka lat temu. Zostawił mnie wówczas z niedosytem, ale wiem, że zanim cokolwiek napiszę, powinnam do niego wrócić, zrewidować tamto wrażenie.
Night Moves (2013), reż. Kelly Reichardt
Gdzie obejrzeć? Na tę chwilę: Cineman
Reichardt to jedna z moich ulubionych reżyserek. Chętnie polecam jej filmy, choć przeważnie nie bez obaw, uprzedzając ewentualne zażalenia. To kino dla cierpliwych. Night Moves jest innym filmem niż choćby dość pogoda i wartka Pierwsza krowa (2019): tutaj napięcie sączy się powoli, thriller rozgrywa się tyleż uważnie, co lapidarnie, często w ciszy. Sensacyjna opowieść o ekoterrorystach, którzy planują wysadzić tamę, kieruje uwagę na to, co niewypowiedziane, stłumione (również genderowy aspekt historii). Można się spierać, co tak właściwie dzieje się na ekranie, podskórnie i w relacjach, między dwoma mężczyznami i dziewczyną.
Niszczycielka (2018), reż. Karyn Kusama
Gdzie obejrzeć? Na tę chwilę: HBO, Chili, Canal +, player
Nicole Kidman jako detektywka. Zniszczona, styrana, przeżarta przez traumę. Choć gra dobrze i bardzo się poświęca, wydaje się największą wadą tego sprawnego thrillera o udręczonej kobiecie, wciągającej historii z tajemnicą i dobrym finałem. Trudno było mi uwierzyć w tę postać, ciężkie worki pod oczami, wtopić gwiazdę w smolistą noirową rzeczywistość, znormalizować i pognębić. Na szczęście Kusama potrafi opowiadać historie: jej sprawność pomaga zawiesić niewiarę, wręcz wpycha w intrygę.
Reminescencja (2021), reż. Lisa Joy
Gdzie obejrzeć? Na tę chwilę: Chili, Canal +, player, play now
Debiut reżyserski scenarzystki Westworld. Przestrzelony, ale też ujmujący jako rozbuchana i nostalgiczna, bezwstydnie niemodna fantazja o kinie noir. Nie wyrzeka się kiczu, wręcz przeciwnie: dumnie się z nim obnosi. Hugh Jackman jest zabawnie zdziecinniały jako obsesyjny kochanek, Rebecca Ferguson to wzorcowa femme fatale, aktorka o klasycznej aparycji, choć z nutą współczesnej przekory.
Czego nie ma w polskim streamingu? Choćby filmów królowej kina gatunkowego, Kathryn Bigelow, garściami czerpiącej ze stylistyki noir. Brakuje Do szpiku kości (2010) Debry Granik, Brudnych pieniędzy (1996) sióstr Wachowskich, Trującego bluszczu (1992) Katt Shei, Claire Denis czy Elaine May. I szeregu innych, mniej znanych tytułów.
Ale może jest w nim coś jeszcze?
Lub Wam czegoś szczególnie brakuje?
Gorąco zachęcam do dzielenia się własnymi typami i opiniami: superchrupka@gmail.com
Dajcie też znać, jeśli macie jakiś pomysł na odcinek niniejszego newslettera. Chętnie skorzystam!
Dziękuję za uwagę :)
D.
Więcej o newsletterze KOBIETY I GATUNKI przeczytasz:
Zapraszam na facebookowy profil Z MOICH UST.